Dzisiaj pierwszy raz od baaaardzo dawna czułam prawdziwą radoche kompletnie bez powodu. Chociaz w sumie może to nie takie "bez powodu".. ;)
Dzień zaczęłam pycha śniadankiem - wyglądało bardzo wiosennie i smakowało też bardzo wiosennie;)
Skusiłam się dziś na 3 kromki chrupkiego pieczywka z chudą wędlinką i mnóstwem warzyw;) Mniam!
Zaczynając tak dzień - MUSI być dobry;) Nastrojona w odpowiedni sposób udałam szanowne 4 litery do galerii w celu nabycia porządnej pensetki bo moja zaczęła powoli jakiś bunt uskuteczniać.. Myslałam, że dorwę jakąś z sephory korzystając z tej magicznej promocji - stara za nową, ale zadna nie spełniła oczekiwań :( No ALE.. zamiast pensetki przywiozłam do domu dwie marynarki z Reserved ;)
A wracając do Sephorowej zagadki z poprzedniej notki - to moje łupy:
Wymieniłam dwa stare pędzelki - jeden z vipery, który gubił włosy jak dziki, drugi jakis totalny 'noname' na dwa cudeńka - osławiony na YT pędzel do pudru mineralnego nr 45 i 14 do rozcierania.
I... po tygodniu codziennego używania mogę wyznać wam szczerą, wielką LOVE <3 do tego z nr 14!
To jak on rozciera to jest po prostu WOW! Efekt nie-do-ogarnięcia:D
Nr 45 nie skradł mi na razie serca, ale może po prostu nie współpracuje dobrze z podkładem MAC, którego teraz intensywnie używam. (czy mówiłam już ze go kocham?)
Oj coś widać, że wiosna nadeszła bo się zrobiłam kochliwa ogromnie;)
Ps. Kochane, czy możecie polecić mi jakąs pensetke fajną?
Ściskam!
Ja jeszcze nie dotarłam do Sephory , ale moja mama i siostra już się obłowiły i Pani nie chciała od nich starych kosmetyków bo mają już tego dosyć :)
OdpowiedzUsuńJa do Sephory mam niestety dosyć daleko. Obserwuję. ;))
OdpowiedzUsuń14 też lubię :) Najlepsze pęsety są z Tweezermana :)
OdpowiedzUsuń