Starałam się. Naprawdę starałam się. Opierałam się. Mówiłam: nie, nie powinnam.. nie, nie moge.. Nie, wcale Cię nie chcę! Ale tak na mnie patrzył.. i daje sobie rękę obciąć, że słyszałam wyraźne: mamo! weź mnie ze sobą, weź mnie do domu! I nici z mojej asertywnej odpowiedzi..
Tak w skrócie wyglądała historia w wyniku której stałam się posiadaczką tego pięknego różo-fluo-cuda.. A ponieważ nie mogłam pozwolić, żeby to cudeńko cierpiało w torebeczce z powodu samotności, towarzystwa dzielnie dotrzymał mu inny nabytek..
A tak prezentuje się wyżej wspomniana parka:
W rolach głównych:
1. Cień do powiek Hean - kolorek z nowej kolekcji, urzekł mnie i powalił totalnie na łopatki.. Ale bedzie wielofunkcyjny bo zecydowanie już jutro wypróbuje go jako różu na policzki, a nie jako cienia;) Chociaz w swoim typowym przeznaczeniu też go wytestuje - dam znać. Na pierwsze wrażenie czuje .. LOVE!
macie jeszcze słocza jakiegoś:
Oh piękny - mój ci on!
2. W roli wiernego towarzysza, kompana - odżywka do rzęs 3w1 z Eveline. Naczytałam się samych pochlebstw o niej dlatego dałam się tym razem skusić, mimo że już kilkakrotnie zdarzało mi się wkładać ją do koszyczka, a później pokornie odkładać na półeczkę.. ;)
Producent obiecuje wzmacnianie rzęs, regenerację, przyspieszanie wzrostu itd itp oraz zaleca do stosowania jako bazy pod tusz i właśnie w tej roli będe oczekiwać od niej najwięcej. Bo do tych poprzednich zastosowań służy mi od dłuższego już czasu olejek rycynowy (3zl w aptece) i sprawdza sie cudnie! ;)
No.. To byłoby na tyle. Rozpieszcza nas pogoda, rozpieszcza.. Czuje się cudnie w takiej aurze! Teraz w Warszawie się mocno rozpadało, ale miało prawo. Powietrze się troche odciąży i rozluźni - jemu przecież też się należy ;)
Ściskam!
................... edytowane po pewnej, nieługiej chwilce.....................
Jajks! Nie wytrzymałam! Już sie wymaziałam tym fluocudem. Jeszcze nad nim nie panuje raczej;p ALE się wyrobie! Na pewno! I i tak mi sie podoba;)) Tak o wygląda: